To dostęp, a nie mobilność, powinien determinować decyzje dotyczące planowania urbanistycznego
Przez większość ubiegłego stulecia dyskusje dotyczące transportu i planowania urbanistycznego koncentrowały się nie na lokalizacji, ale na szybkości przemieszczania się. Słowem kluczowym była więc mobilność i chęć ułatwiania mieszkańcom jak najszybszego przedostania się z punktu A do punktu B. Dlatego od lat powstawało coraz więcej dróg, pasów, coraz większe ronda, piętrowe parkingi itp. Wraz z rozwojem tej infrastruktury ludzie zaczęli szukać pracy coraz dalej, a większe sklepy i punkty handlowe przeniosły się na obrzeża miasta.
Tak zaczął poszerzać się obszar, po którym musimy się poruszać, by załatwić bardziej i mniej potrzebne sprawy.
W Stanach Zjednoczonych koncentracja planistów miejskich na mobilności doprowadziła do zainwestowania miliardów dolarów w infrastrukturę transportową, która została zaprojektowana tak, by ludzie przemieszczali się na coraz większe odległości z coraz większą prędkością.
Mobilność określa, jak daleko możesz przemieścić się w danym czasie. Dostępność to z kolei kwestia tego, ile możesz w tym czasie zrobić i miejsc odwiedzić.
Dobry dostęp wynika z różnorodności usług oferowanych w okolicy. Kluczowe staje się to, czy nie musisz jechać na drugi koniec miasta, żeby pójść do dobrego fryzjera, kupić odpowiednią karmę dla psa czy oddać laptop do serwisu.
Jak wygląda w praktyce wdrażanie w życie koncepcji opartej na dostępie? W USA grupa dwunastu Demokratów zainicjowała uchwalenie ustawy mającej na celu ponowne ukierunkowanie planowania transportu na poprawę dostępu do usług i miejsc pracy. Z kolei takie organizacje jak Transportation for America dbają o to, by ludzie mieli dobrze skomunikowany dojazd do pracy i dostęp do kluczowych usług. To bardzo dobra zmiana, ponieważ gdy miejscy planiści koncentrują się na dostępie, a nie mobilności, ich decyzje są bardziej sprawiedliwe, a inwestycje transportowe mniej kosztowne. Infrastruktura dla pieszych i rowerzystów jest tańsza niż samochodowa. Również miejsca wcześniej przeznaczone na drogi i parkingi teraz mogą zostać wykorzystane w inny sposób, a działalności, które na tych obszarach się otwierają, generują kolejne wpływy do budżetu miasta.