Większość superbogatych par tworzą mężowie zarabiający na życie i żony, które zostają w domu

Stereotypy mają się więc dobrze.
.get_the_title().

Według nowego badania mężczyźni są jedynymi żywicielami rodziny w ponad połowie superbogatych heteroseksualnych par. To dwa razy więcej niż w przypadku związków mniej zamożnych osób. To odkrycie opiera się na danych zebranych na przestrzeni 30 lat – od 1989 do 2019 roku. Naukowcy chcieli sprawdzić przede wszystkim to, w jaki sposób pary dzielą się pracą, skupiając się na trzech różnych zamożnych grupach ludzi: superbogatych, po prostu bogatych i wyższej klasie średniej. W 2019 roku mediana majątku netto superbogatych par w USA wyniosła 17,6 mln dolarów. Dla porównania, pary bogate mają 2,3 mln dolarów, a przedstawiciele wyższej klasy średniej – 796 tys. dolarów.

Badanie wykazało, że w 2019 roku w 53 proc. związków bardzo bogatych par heteroseksualnych kobieta nie była nigdzie zatrudniona.

Podczas gdy liczba par, w których pracuje tylko mężczyzna, nieznacznie spadła w ciągu ostatnich 30 lat dla innych grup, wśród superbogaczy ten odsetek pozostał wysoki. Na taki układ zdecydowało się z kolei 27 proc. par osób bogatych i 20 proc. par reprezentujących wyższą klasę średnią. Z drugiej strony, tylko w 28 proc. superbogatych par obie osoby pracowały na pełen etat. W bogatych, z wyższej klasy średniej i mniej zamożnych gospodarstwach domowych odsetek ten wynosił odpowiednio 51 proc., 61 proc. i 50 proc.

Unsplash.com

Wyjątkowo duża popularność układów opartych na jednym ‘żywicielu’ płci męskiej wśród superbogaczy jest symptomem wyraźnych nierówności – również płciowych – w amerykańskiej gospodarce. Rosnące nierówności między superbogatymi a wszystkimi innymi są napędzane przez dochody garstki mężczyzn – ich majątki rosną znacznie szybciej w porównaniu z zarobkami reszty. I chociaż kobiety coraz częściej obejmują stanowiska, na których zarabiają 100 tys. dolarów i więcej, nadal dotyka je szklany sufit. W związku z tym obiektywnie wysokie dochody kobiety mogą wydawać się nadal niewielkie, gdy jej mąż zarabia miliony.

Brak kobiet na szczycie drabiny ekonomicznej niesie za sobą liczne konsekwencje.

Superbogaci mają nadmierną władzę w miejscu pracy i polityce. Jeśli większość najbogatszych zamężnych kobiet nie pracuje, jest mało prawdopodobne, aby miały taki sam wpływ jak ich mężowie. Tak więc mężczyźni nadal sprawują większość władzy społecznej. Jak wiadomo, również struktura rodziny kształtuje światopogląd i zachowania ludzi. Poprzednie badania pokazują, że mężczyźni, których żony pozostają w domu, w mniejszym stopniu wspierają kobiety we własnych miejscach pracy, w tym rzadziej je awansują. Sugeruje to, że najpotężniejsi liderzy w pracy i polityce mogą nie być tak chętni do wspierania rozwoju zawodowego kobiet lub wprowadzania polityki przyjaznej rodzinie.

Badacze nie znaleźli jednak odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak wiele superbogatych par funkcjonuje właśnie w ten sposób. Naukowcy spekulują, że przynajmniej część kobiet z takich związków rezygnuje z pracy po tym, jak ich partner odniesie sukces finansowy – ich dochody nie są już potrzebne do utrzymania ich stylu życia. Możliwe jest również, że gromadzenie bogactwa przez niektórych bardzo bogatych mężczyzn było częściowo możliwe dzięki temu, że ich żony zajmowały się wszystkim innym zamiast podejmowaniem pracy zarobkowej. Najlepiej opłacane stanowiska zwykle wymagają długich godzin pracy, częstych podróży i bycia pod telefonem 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – a wszystkiego tego nie da się pogodzić z wychowywaniem dzieci i prowadzeniem gospodarstwa domowego. W wielu przypadkach mężczyźni mogli więc odnieść sukces finansowy, ponieważ mają żony, które wycofały się z własnej kariery, uwalniając ich tym samym od większości obowiązków domowych.

Tekst: MZ

SPOŁECZEŃSTWO