Dlaczego Narodowy Bank Polski nie uwzględnia w swojej strategii zmian klimatu, skoro robią to inne banki centralne?
Narodowy Bank Polski mógłby swoim autorytetem wywrzeć ogromny społeczny i ekonomiczny wpływ na przyspieszenie proekologicznych zmian w naszym kraju. Niestety z rozmowy z ekspertem fundacji Instrat, Stanisławem Stefaniakiem, opublikowanej na łamach portalu Business Insider, wyłania się obraz instytucji środowiskowo zbyt biernej i zacofanej, aby wywrzeć niezbędne zmiany na rynku finansowym. A przecież zmiany klimatu wywrą – ba, już wywierają – ogromny wpływ również na sferę polityki monetarnej.
Pierwszym i od razu bardzo poważnym zarzutem analityka wobec NBP jest fakt… braku oficjalnego stanowiska instytucji wobec kryzysu klimatycznego.
Podczas gdy banki centralne w innych rozwiniętych krajach oficjalnie uwzględniają ten element w swojej polityce i głośno mówią (poprzez różnych przedstawicieli) o związanych z nim zagrożeniach, my wciąż udajemy, że nic się nie dzieje, nie mając wypracowanej linii programowej. Czy ma to coś wspólnego z faktem, że banki mają kapitalne znaczenie w finansowaniu energii bazującej na węglu? To chyba pytanie retoryczne.
Inna istotna uwaga Stefaniaka ma już charakter znacznie bardziej pragmatyczny.
Skuteczność działań NBP będzie według niego regularnie torpedowana w wyniku kolejnych kataklizmów pogodowych czy samej globalnej zmiany modelu energetycznego.
Wystarczy tu, jego zdaniem, wziąć pod uwagę prostą zależność, że w efekcie odchodzenia od węgla i przechodzenia przez społeczeństwo na OZE wiele aktywów posiadanych przez podmioty zatruwające dotychczas środowisko zatrważająco szybko może stracić na wartości. A przecież często są to różne ekonomiczne zabezpieczenia, które bezpośrednio wpływają na stabilność finansową oraz różnej maści długoterminowe strategie ekonomiczne szacowane przez NBP.
Ekspert zwraca też uwagę na przysługujący Narodowemu Bankowi Polskiemu mandat do wspierania polityki rządu.
Skoro zgodnie z założeniami Porozumienia Paryskiego osiągnięcie neutralności klimatycznej jest celem na 2050 rok, wsparcie ze strony tak potężnego podmiotu, który uwiarygodniłby dodatkowo w oczach wielu sceptyków fakt istnienia tego problemu, z pewnością bardzo by się tu przydało.
Ciekawą obserwacją analityka Instrat jest też propozycja wstąpienia przez NBP do NGFS, czyli Network for Greening the Financial System – międzynarodowej sieci banków centralnych i regulatorów rynków finansowych zajmującej się aktywnością właśnie w obszarze zagrożeń klimatycznych. Tyle tylko, że wracając do pierwszego z wymienionych wyżej zarzutów, dość trudno uwierzyć w taki ruch, choć chcielibyśmy się mylić.
W zakończeniu swojego wywodu, obfitującego również w liczne stricte branżowe porady, podkreśla to zresztą sam autor:
– Pierwszym krokiem powinna być jasna deklaracja ze strony NBP, że traktuje zmiany klimatu poważnie, dostrzega ich wpływ na stabilność cen i stabilność finansową, oraz jest gotów skorzystać z dostępnych sobie narzędzi w celu ograniczenia tego wpływu i wspierania zrównoważonych finansów.
Zdecydowanie się pod tym podpisujemy.
Tekst: WM
Źródło zdjęcia głównego: pap.pl