Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Zmarł David Graeber, wybitny antropolog, który w książce „Bullshit Jobs” wypunktował bolączki współczesności

Ekonomiczne dysproporcje, wyzysk i harówka nie mająca żadnego sensu. Odszedł człowiek, który jak mało kto wprost tłumaczył, co jest nie tak z naszym światem.
.get_the_title().

Bardzo smutne wiadomości dotarły z Wenecji. W wieku 59 lat zmarł David Graeber, profesor antropologii na London School of Economics.

Szerszej publiczności jest on zaś znany przede wszystkim ze swojej anarchistycznej aktywności oraz działalności uwrażliwiającej na nierówności społeczne. Wielu intelektualistów, jak historyk Rutger Bregman, nazywa go jednym z największych myślicieli naszych czasów. Doceniany był również za aktywizm (chociażby Syria), stawanie w obronie słabszych oraz za to, że umiał po prostu, co na naszym podwórku ostatnio szczególnie „na topie”, zachować się przyzwoicie.

Graeber to m.in. autor książki „Dług, pierwsze pięć tysięcy lat”, w której w charakterystyczny, erudycyjny sposób pokazywał, w jaki sposób zależności oparte na obiegu pieniądza generują w przestrzeni publicznej nieustanne relacje przemocowe. Apelował też o zaprzestanie ustawicznego zadłużania się przez nasze społeczeństwo i wynikającego z niego życia na kredyt. Tą lekturą przebił się do mainstreamu. Creme de la creme jego działalności pisarskiej okazała się jednak inna książka – „Praca bez sensu. Teoria”, będąca jedną z najcelniejszych (ale i najbardziej gorzkich) diagnoz współczesności. Punktem wyjścia jest w niej założenie, że wbrew oczekiwaniom takich postaci jak ekonomista John Maynard Keynes automatyzacja zamiast skrócić tydzień pracy i odjąć nam obowiązków przyniosła zgoła inny efekt.

Czas, który moglibyśmy w związku z technologicznym postępem zaoszczędzić, przeznaczamy zamiast tego na czynności nie mające ani żadnego znaczenia, ani wartości.

Ma to niezwykle destrukcyjny wpływ na ludzką psychikę, gdyż wikła ogromną część współczesnego społeczeństwa w niewolniczą ekonomiczną relację polegającą na życiu z poczuciem, że to, co robimy, nie ma najmniejszego sensu. I dla nas, i dla innych. Etos pracy (w tym ten protestancki, gdzie odgrywała ona szczególną rolę w kształtowaniu tożsamości) zanika więc według profesora na naszych oczach, zawieszając ponad połowę ludzi aktywnych zawodowo w nieszczęściu, braku sensu i spełnienia.

fot. hansfoto.wordpress.com

By lepiej to unaocznić, Graeber wyróżnił 5 grup pracowników, dzieląc ich, w dużym uproszczeniu, na określone podtypy.

Mamy więc wśród nich zarówno osoby, których mało znaczące obowiązki sprowadzają się do troski o to, by ich przełożony czuł się ważny (wszelkie posady „służalcze”), jak i ludzi wlewających w rynek puste znaki i toksyny w sposób pozbawiony jakiejkolwiek wartości (np. korporacyjni prawnicy czy telemarketerzy). Mamy kategorię licznych prac skupionych na naprawianiu problemów, które nie istnieją i dopiero trzeba je stworzyć (obrazowy przykład z „uspokajaczami” pasażerów oczekujących na bagaż na lotnisku), jak i pozorantów jedynie udających że robią coś bardzo ważnego.

I wreszcie, jako wisienka na torcie, tzw. „taskmasters”, czyli ci, którzy rozdają stanowiska o absurdalnych nazwach lub w kontrolujący sposób zarządzają nimi, wmawiając komuś, że jest akurat kierownikiem średniego szczebla czy innym młodszym specjalistą do spraw XYZ.

I tu chyba najlepiej można wychwycić intuicję przyświecającą Graeberowi o globalnym udawaniu mas w świecie gigantycznych dysproporcji. Nie bez powodu to właśnie jemu przypisuje się wymyślenie hasła „We are the 99%”.

Gdzie szukał on recepty na tę, wydawałoby się, sytuację bez wyjścia? W bezwarunkowym dochodzie podstawowym!

W ocenie Graebera tylko w ten sposób można dziś przywrócić ludziom godność i chęć do podejmowania aktywności stojących w zgodzie z ich motywacjami i zainteresowaniami, co powinno przełożyć się bezpośrednio na ogromny skok poziomu zadowolenia społecznego. I choć o zaletach i ewentualnych wadach takiego świadczenia pisaliśmy wielokrotnie, z tej akurat perspektywy rzeczywiście argumentacja Graebera wydaje się warta przemyślenia nawet dla przeciwników.

Odszedł kolejny bardzo ciekawy człowiek.

Tekst: WM

FUTOPIA