Szkoła spod Warszawy wybrana najlepszą na świecie! Jest nietypowa – nie ma ławek ani podręczników

Jury, w skład którego wchodzili specjaliści oraz prawie 3 tysięczna publiczność, zachwyciło się pomysłem Polaków.
.get_the_title().

Elitarny projekt Edumission co roku bierze pod swoje skrzydła 20 szkół z całego świata. Jego myślą przewodnią jest przede wszystkim wymiana doświadczeń – kilkanaście prezentujących się placówek oznacza bowiem wiele autorskich programów i wizji nauki, które mogą innym dyrektorom i nauczycielom służyć za inspirację. Każda z zaproszonych do Edumission szkół musiała przygotować w ramach konkursu 4 krótkie filmy opowiadające o realizowanych w placówce innowacjach. Jury, w skład którego wchodzili Ken Robinson, Sugatra Mitra, Peter Gray, Helene Singer, Jaacov Hecht oraz prawie 3 tysięczna publiczność, zachwyciło się pomysłem Polaków – najlepszą szkołą na świecie została No Bell mieszcząca się w podwarszawskim Konstancinie-Jeziornie.

W konkursowej prezentacji No Bell postanowiło opowiedzieć o tym, jak funkcjonuje szkoła bez podręczników, ławek i dzwonków oraz, co najważniejsze, o tym jak oddaje się władzę i dlaczego warto to zrobić. Władzę w podwarszawskiej szkole mają bowiem uczniowie – to oni biorą na siebie odpowiedzialność i sami decydują o tym, jak chcą się uczyć.

W filmie możemy usłyszeć, że tradycyjna szkoła, w której zapomina się o personalizacji i indywidualizacji na rzecz kontrolowanej powtarzalności, przyczynia się do automatyzacji. Szkoła nie powinna być wyłącznie miejscem nauki, ale przede wszystkim współpracy – to samo dotyczy nauczycieli, którzy powinni porzucić rolę przekaźnika wiedzy na rzecz obdarzającego ucznia zrozumieniem i szacunkiem przyjaciela.

No Bell uważa, że edukacja powinna być przede wszystkim przygodą.

Jak w praktyce wygląda nauczanie w tej szkole? Odpowiadająca za komunikację Magda Nabiałek tłumaczyła w rozmowie z INN Poland, że istniejący w No Bell podział na lekcje czy klasy wygląda zupełnie inaczej niż w tradycyjnej placówce. Młodsze dzieci uczą się razem ze starszymi, dzięki czemu mają większą motywację do nauki. Nabiałek podkreśla również, że uczniowie maja oczywiście pakiet zajęć obowiązkowych, jednak nie muszą realizować całości programu – mogą postawić na zajęcia sprawiające im najwięcej przyjemności oraz te, które rozwijają ich zainteresowania. Uczniowie nie muszą również przyswajać całej wiedzy z podręczników, bo najzwyczajniej nie ma ich w szkole.

No Bell stawia bowiem na dochodzenie do wiedzy różnymi ścieżkami, niekoniecznie tymi tradycyjnymi.

Szkoła jest oczywiście pod stałą kontrolą kuratorium oświaty, które póki co nie miało jednak żadnych zastrzeżeń. Co więcej, dzięki zastosowaniu rewolucyjnych metod nauczania, program ministerstwa realizowany jest często nawet z rocznym wyprzedzeniem.

Konkursową prezentację placówki możecie zobaczyć tutaj, więcej informacji o No Bell znajdziecie natomiast na oficjalnej stronie szkoły.

Źródło zdjęć: nobell.edu.pl

TU I TERAZ