Sankcje na Rosję a kryptowaluty

Mychajło Fedorow, wicepremier Ukrainy i minister transformacji cyfrowej, wezwał platformy zajmujące się kryptowalutami do blokowania użytkowników z Rosji.
.get_the_title().

Siedem rosyjskich banków ma zostać wkrótce odciętych od sieci SWIFT, moskiewska giełda jest zamknięta, wartość rubla we wtorek dramatycznie stopniała, a pod rosyjskimi bankomatami ustawiają się gigantyczne kolejki. Do wczoraj Rosjanie wyciągnęli ze swoich kont równowartość 18 mld dolarów. Ale rubel wart jest coraz mniej. Obecnie kurs wynosi 0,039 zł za 1 rubla, podczas gdy jeszcze w niedzielę było to 0,05 zł. Co więc robić z pieniędzmi, których wartość tak gwałtowanie spada? Można je wymienić na kryptowaluty. Już w czwartek, 24 lutego, w dniu wybuchu wojny w Ukrainie, wolumen denominowanych w rublach bitcoinów wyniósł 1,5 mld rubli (ok 60 mln zł) – to najwyższy poziom od ponad 9 miesięcy.

W przeszłości Iran oraz Korea Północna wykorzystały kryptowaluty w celu uniknięcia sankcji. Czy na dłuższą metę to rozwiązanie może ocalić także Rosję?

W przypadku Rosji pole manewru jest ograniczone. Ten kraj – w przeciwieństwie do Iranu czy Korei Północnej – jest głęboko zakorzeniony w globalnym systemie finansowym, a 80 proc. codziennych transakcji walutowych i połowa handlu międzynarodowego odbywa się w dolarach. Niemniej eksperci podkreślają też, że kryptowaluty nie są w stanie w całości zastąpić pieniądza fiducjarnego. – Bardzo trudno jest zamienić duże ilości kryptowalut na użyteczną walutę. Rosja nie może wykorzystać kryptowalut do zastąpienia setek miliardów dolarów, które mogłyby zostać potencjalnie zablokowane lub zamrożone – mówi Ari Redbord z TRM Labs.

Pojawiają się także głosy, że sankcje powinny objąć również kryptowaluty. Niektórzy eksperci podkreślają, że wiele państw ma obecnie rezerwy w kryptowalutach – nie ma więc powodu, by sądzić, że nie posiada ich także Rosja. Tamtejszy rząd pracował zresztą nad cyfrowym rublem i rozwijał narzędzia pomagające w ukryciu transakcji cyfrowych.

Należy więc założyć, że Rosja wzięła pod uwagę to, jakie mogą ją spotkać sankcje i wie, w jaki sposób je obejść.

Dlatego też Mychajło Fedorow, wicepremier Ukrainy i minister transformacji cyfrowej, wezwał platformy zajmujące się kryptowalutami do blokowania użytkowników z Rosji. Waszyngton także rozważa sankcje na rosyjskie transakcje kryptowalutowe. To jednak nie jest wcale takie proste. Anonimowość wciąż wpisana jest w DNA wielu kryptowalut, nie wszystkie giełdy potwierdzają tożsamość swoich klientów, a śledzenie pochodzenia transakcji kryptowalutowych nie zawsze jest łatwe. Co więcej, część giełd nie jest zainteresowana zamrażaniem niczyich kont. Choć w przeszłości w wyniku konfliktów zbrojnych ludzie zwracali się już w kierunku kryptowalut, wydaje się, że po raz pierwszy znalazły się one na tak ważnej pozycji – zresztą wojna w Ukrainie została już ochrzczona 'pierwszą światową wojną kryptowalutową’.

Zdjęcie główne: Kanchanara/Unsplash
Tekst: NS

TU I TERAZ