Czy Rosja w ogóle wie o wojnie?

Jak wygląda wojna oczami przeciętnego Rosjanina.
.get_the_title().

Putin kontroluje państwową telewizję, a kiedy forsuje absurdalne narracje o ukraińskiej agresji, należy pamiętać, że przemawia do publiczności, która jest nieustannie bombardowana dezinformacją. Dlatego wielu Rosjan sądzi, że wojna jest uzasadniona.

W mediach podaje się informacje, że Ukraina próbuje eksterminować rosyjską ludność na wschodzie, że rząd ukraiński jest kierowany przez nazistów i narkomanów, albo że Ukraina potajemnie współpracuje ze Stanami Zjednoczonymi w celu opracowania broni jądrowej.

Jest to długofalowa strategia w Rosji – zalanie społeczeństwa propagandą, posługując się internetem i telewizją państwową, demonizowanie instytucji odpowiedzialnych za obalanie tej propagandy, a następnie wykorzystywanie powstałego zamieszania. Oczywiście ten system nie jest szczelny i niektórzy Rosjanie wiedzą, co się dzieje, zwłaszcza ci w dużych miastach i z kontaktami za granicą – stąd protesty. Ale ogólnie rzecz biorąc, kampania dezinformacyjna Putina jest skuteczna, przynajmniej jak dotąd – w lutym, jeszcze przed atakiem na Ukrainę, Putin mógł pochwalić się 71-procentowym poparciem wśród Rosjan.

Putin od lat działał w przestrzeni niejednoznaczności, w której propaganda jest bardzo ważna, a celem jest przerażenie ludzi. Jednak brytyjsko-rosyjski dziennikarz i autor książki ‘To nie jest propaganda’ Peter Pomeranstev uważa, że Putin wszedł w nową fazę. – Jeśli tylko spojrzysz na jego filmy, to jest całkowicie szalonym dyktatorem, a wszystko sprowadza się do podejmowania działań i wykorzystywania propagandy do usprawiedliwiania tego czynu – mówi Pomerantsev. – W Rosji forsowano ideę, że to wszystko wina NATO, że to wina Zachodu, i myślę, że to zdecydowanie zadziałało. Ale chociaż wydaje mi się, że wielu ludzi w Rosji to kupiło, nie sądzę, aby większość z nich chciała wojny. Na tym polega różnica. Mimo całej propagandy Putin nie wykonał dobrej roboty, usprawiedliwiając wojnę.

Co mówi o Putinie? – Nie chodzi o to, żeby go lubić. Chodzi o poczucie, że potrzebujesz autokraty w świecie, który jest tak zagmatwany, w świecie, w którym demokracja jest grą. Było to bardzo oczywiste, gdy Putin ogłaszał wojnę i upokarzał wszystkich w swoim gabinecie, mówiąc: 'Jak myślisz, czego nam potrzeba? Chcę twojej opinii, nie mojej’. I każdy z nich musiał powiedzieć: 'Och, chcemy wojny. Chcemy wojny’. A jeden z nich trochę pomylił swoje kwestie i Putin zaczął go publicznie poniżać. I wszyscy wyglądali na przerażonych. To był pokaz upokorzenia w systemie zbudowanym na upokorzeniu i systemie, który chce, żeby obywatele tęsknili za tymi przywódcami, którzy są po to, by chronić i krzywdzić jednocześnie, co jest w dużej mierze koncepcją rosyjskiego przywództwa – tłumaczy Pomeranstev.

W Rosji zamknięto ostatnie niezależne media, tłumacząc to tym, że nawoływały one do nielegalnych zgromadzeń, a nawet do obalenia porządku konstytucyjnego.

Wojna w rosyjskich mediach państwowych przedstawiana jest tak, jak chce tego Kreml – nie mówi się o wojnie, ofiarach, konkretnych stratach, protestach. Myślenie o inwazji w sposób inny niż nakazuje władza jest surowo karane, a policja brutalnie rozgania demonstrantów i wsadza do aresztu nawet małe dzieci. Ostatnim bastionem wolności słowa jest internet, lecz i tam cenzura wchodzi coraz głębiej, korzystając z przepisów dotyczących ekstremistycznych poglądów. Zresztą tam też można znaleźć wiele osób, które uległy putinowskiej propagandzie.

Jedna z grafik, która krąży po rosyjskim internecie.

Jeszcze niedawno Rosja udawała, że jest krajem, który, mimo wszystko, gra według zasad globalnego systemu. Obecnie jest już wewnętrznie państwem policyjnym, a zewnętrznie faszystowskim imperium. Propaganda skupia się na obrzydzeniu i wywołaniu strachu na myśl o Ukraińcach – są oni zwyczajnie źli i idą, by zabić Bogu ducha winnych Rosjan. Jednak sankcje, które dotkną i elity, i zwykłych Rosjan, mogą mieć wpływ na pęknięcia w bańce fałszywej rzeczywistości. Wówczas popularność Putina może zacząć spadać, o ile nie uda mu się tego zespinować, twierdząc, że winny jest zły Zachód, który chce zamęczyć Rosję bez powodu. W takim wypadku obywatele tego kraju mogliby się nawet okopać jeszcze głębiej w swoich przekonaniach, wchodząc w objęcia swojego wodza.

Społeczeństwo rosyjskie cechuje się pewną apatią. […] Na tym też bazuje władza: zapewnia, że jakoś sobie poradzą. Na razie skutki sankcji nie są jeszcze odczuwalne dla przeciętnych obywateli. W końcu jednak dotrą i do nich. W pewnym momencie do kraju zaczną napływać też informacje. Matki dowiedzą się, że straciły synów, a dzieci, że straciły ojców – mówi Katarzyna Chawryło, ekspertka do spraw społeczeństwa rosyjskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich. – Nie mamy pełnego obrazu sytuacji w społeczeństwie w Rosji. Wszystko wskazuje na to, że ci ludzie po prostu nie wiedzą, co się dzieje.

Zdjęcie: Reuters
Tekst: MK

TU I TERAZ