Czy Rosja w ogóle wie o wojnie?
Putin kontroluje państwową telewizję, a kiedy forsuje absurdalne narracje o ukraińskiej agresji, należy pamiętać, że przemawia do publiczności, która jest nieustannie bombardowana dezinformacją. Dlatego wielu Rosjan sądzi, że wojna jest uzasadniona.
W mediach podaje się informacje, że Ukraina próbuje eksterminować rosyjską ludność na wschodzie, że rząd ukraiński jest kierowany przez nazistów i narkomanów, albo że Ukraina potajemnie współpracuje ze Stanami Zjednoczonymi w celu opracowania broni jądrowej.
Jest to długofalowa strategia w Rosji – zalanie społeczeństwa propagandą, posługując się internetem i telewizją państwową, demonizowanie instytucji odpowiedzialnych za obalanie tej propagandy, a następnie wykorzystywanie powstałego zamieszania. Oczywiście ten system nie jest szczelny i niektórzy Rosjanie wiedzą, co się dzieje, zwłaszcza ci w dużych miastach i z kontaktami za granicą – stąd protesty. Ale ogólnie rzecz biorąc, kampania dezinformacyjna Putina jest skuteczna, przynajmniej jak dotąd – w lutym, jeszcze przed atakiem na Ukrainę, Putin mógł pochwalić się 71-procentowym poparciem wśród Rosjan.
Levada to niezależna sondażownia, która regularnie podaje dla bloku Putina poparcie o 10-15pp niższe niż „oficjalne” wyniki w „uczciwych” wyborach i ma nawet status „obcego agenta”. Trzeba więc brać te wyniki (w przybliżeniu) na poważnie, to nie jest rządowa propagada. https://t.co/bSzmGxFS3s
— Jakub Wencel (@kuba_w) March 2, 2022
Putin od lat działał w przestrzeni niejednoznaczności, w której propaganda jest bardzo ważna, a celem jest przerażenie ludzi. Jednak brytyjsko-rosyjski dziennikarz i autor książki ‘To nie jest propaganda’ Peter Pomeranstev uważa, że Putin wszedł w nową fazę. – Jeśli tylko spojrzysz na jego filmy, to jest całkowicie szalonym dyktatorem, a wszystko sprowadza się do podejmowania działań i wykorzystywania propagandy do usprawiedliwiania tego czynu – mówi Pomerantsev. – W Rosji forsowano ideę, że to wszystko wina NATO, że to wina Zachodu, i myślę, że to zdecydowanie zadziałało. Ale chociaż wydaje mi się, że wielu ludzi w Rosji to kupiło, nie sądzę, aby większość z nich chciała wojny. Na tym polega różnica. Mimo całej propagandy Putin nie wykonał dobrej roboty, usprawiedliwiając wojnę.
Co mówi o Putinie? – Nie chodzi o to, żeby go lubić. Chodzi o poczucie, że potrzebujesz autokraty w świecie, który jest tak zagmatwany, w świecie, w którym demokracja jest grą. Było to bardzo oczywiste, gdy Putin ogłaszał wojnę i upokarzał wszystkich w swoim gabinecie, mówiąc: 'Jak myślisz, czego nam potrzeba? Chcę twojej opinii, nie mojej’. I każdy z nich musiał powiedzieć: 'Och, chcemy wojny. Chcemy wojny’. A jeden z nich trochę pomylił swoje kwestie i Putin zaczął go publicznie poniżać. I wszyscy wyglądali na przerażonych. To był pokaz upokorzenia w systemie zbudowanym na upokorzeniu i systemie, który chce, żeby obywatele tęsknili za tymi przywódcami, którzy są po to, by chronić i krzywdzić jednocześnie, co jest w dużej mierze koncepcją rosyjskiego przywództwa – tłumaczy Pomeranstev.
W Rosji zamknięto ostatnie niezależne media, tłumacząc to tym, że nawoływały one do nielegalnych zgromadzeń, a nawet do obalenia porządku konstytucyjnego.
Wojna w rosyjskich mediach państwowych przedstawiana jest tak, jak chce tego Kreml – nie mówi się o wojnie, ofiarach, konkretnych stratach, protestach. Myślenie o inwazji w sposób inny niż nakazuje władza jest surowo karane, a policja brutalnie rozgania demonstrantów i wsadza do aresztu nawet małe dzieci. Ostatnim bastionem wolności słowa jest internet, lecz i tam cenzura wchodzi coraz głębiej, korzystając z przepisów dotyczących ekstremistycznych poglądów. Zresztą tam też można znaleźć wiele osób, które uległy putinowskiej propagandzie.
Jeszcze niedawno Rosja udawała, że jest krajem, który, mimo wszystko, gra według zasad globalnego systemu. Obecnie jest już wewnętrznie państwem policyjnym, a zewnętrznie faszystowskim imperium. Propaganda skupia się na obrzydzeniu i wywołaniu strachu na myśl o Ukraińcach – są oni zwyczajnie źli i idą, by zabić Bogu ducha winnych Rosjan. Jednak sankcje, które dotkną i elity, i zwykłych Rosjan, mogą mieć wpływ na pęknięcia w bańce fałszywej rzeczywistości. Wówczas popularność Putina może zacząć spadać, o ile nie uda mu się tego zespinować, twierdząc, że winny jest zły Zachód, który chce zamęczyć Rosję bez powodu. W takim wypadku obywatele tego kraju mogliby się nawet okopać jeszcze głębiej w swoich przekonaniach, wchodząc w objęcia swojego wodza.
W 1990 r. byłem w USA na obozie, który Amerykanie zorganizowali na fali pierestrojki – setka amerykańskich dzieciaków, kilkadziesiąt rosyjskich i my, kilkanaście osób z Polski i Węgier. Na grupie FB uczestników ostatnio trochę dyskusji. Oto mindset Rosjanki. pic.twitter.com/S1xxGEHLd5
— Mikołaj Kirschke (@mikolajkirschke) March 1, 2022
– Społeczeństwo rosyjskie cechuje się pewną apatią. […] Na tym też bazuje władza: zapewnia, że jakoś sobie poradzą. Na razie skutki sankcji nie są jeszcze odczuwalne dla przeciętnych obywateli. W końcu jednak dotrą i do nich. W pewnym momencie do kraju zaczną napływać też informacje. Matki dowiedzą się, że straciły synów, a dzieci, że straciły ojców – mówi Katarzyna Chawryło, ekspertka do spraw społeczeństwa rosyjskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich. – Nie mamy pełnego obrazu sytuacji w społeczeństwie w Rosji. Wszystko wskazuje na to, że ci ludzie po prostu nie wiedzą, co się dzieje.
Zdjęcie: Reuters
Tekst: MK