Jakim cudem „Black Mirror” tak trafnie przewiduje przyszłość? Zapytano o to twórcę serialu
To, że „Black Mirror” trafnie przewiduje przyszłość, jest już w zasadzie faktem. Już pierwszy odcinek serialu, w którym premier Wielkiej Brytanii zostaje zmuszony do uprawiania seksu ze świnią przed kamerami, przypomina doniesienia dotyczące studenckich lat Davida Camerona. W następnych częściach pojawiły się między innymi animowane emotikony podobne do Animoji Apple, urządzenie umożliwiające nagrywanie treści za pomocą gałek ocznych (rozwiązanie, nad którym obecnie pracuje Samsung i Sony) czy mechaniczne pszczoły, które próbują obecnie stworzyć naukowcy z Harvardu.
Również system oceny ludzi, który pojawia się w 3. sezonie serialu, wkrótce może stać się rzeczywistością, przynajmniej dla obywateli Chin.
Okazuje się, że trafne przewidywania „Black Mirror” nie tylko widzów wprawiają w zdumienie. Twórcę serialu, Charliego Brookera, również dziwi taki obrót spraw.
Brooker powiedział w wywiadzie udzielonym Press Association, że twórcy „Black Mirror” nie przeglądają gazet i nie czytają newsów w poszukiwaniu pomysłów na następne odcinki. – Nie siedzimy, wpatrując się w gazetę i zastanawiając się, jak „Black Mirror” mogłoby zareagować na kryzys uchodźczy albo nowy gadżet od Apple. Pomysły raczej biorą się z nieprzyjemnych, ale mrocznie zabawnych scenariuszy w stylu „co by było gdyby?” – mówi Brooker.
Producentka serialu, Annabel Jones, dodaje, że zamiast prób przewidywania tego, co może się wydarzyć, twórcy zadają sobie raczej pytania o to, jakie są ich obawy związane z przyszłością.
Czy powinniśmy obawiać się nowego sezonu, który trafi na platformę Netflix już 29. grudnia? – Jeśli coś z sezonu 4. się spełni, to wszyscy będziemy mieć kłopoty – ostrzega Brooker.
Źródło: Konbini, express.co.uk