5 powodów, dla których przed Netflixem trudny czas

Pionier w dziedzinie streamingu filmów i seriali odnotowuje coraz większe straty. Liczba użytkowników rezygnujących z Netflixa liczy się już w setkach tysięcy. Dlaczego platforma przeżywa tak trudne chwile akurat w tym momencie?
.get_the_title().

Netflix zmienił nie tylko to jak oglądamy filmy i seriale, ale wpłynął również na to jak je kręcimy. Kolos, który jeszcze chwile temu dyktował zasady rynku, teraz zdaje się stać na glinianych nogach. Co skłoniło setki tysięcy użytkowników do odejścia z platformy?

1. Odwrócony efekt jo-jo

Wyniki ostatnich box office, z filmami Spiderman: No Way Home i The Batman na czele, potwierdzają, że miłośnicy kina mają dość binge-watchingu na laptopie.

Choć Netflix może i był niekwestionowanym liderem w dziedzinie rozrywki w czasie pandemii, koniec lockdownu zakończył również jego hegemonię.

‘Pandemiczni subskrybenci’ mogą jednak okazać się dla platformy bardzo poważnym problemem. Tempo odnotowywanych sukcesów było chyba za wysokie i gdy pierwsi użytkownicy zaczęli opuszczać platformę, wraz z nimi spadły akcje firmy. Rynek zwyczajnie nie akceptuje odnotowywania strat.

2. HBO Max

Skoro mowa o Batmanie… Największy konkurent Netflixa wchodzi obecnie w nowy rozdział swojej działalności. HBO Max na dobre zagościło na naszych telewizorach, laptopach i telefonach.

W przeciwieństwie do Netflixa, nowa platforma będąca własnością AT&T odnotowuje rekordy popularności.

HBO Max może pochwalić się zdecydowanie ciekawsza biblioteką treści, z produkcjami Warner Bros. i DC na czele. Dodajmy do tego Przyjaciół oraz Sukcesję i mamy sukces gwarantowany. Już teraz możemy go zobaczyć w statystykach. Platforma HBO zakończyła pierwszy kwartał tego roku w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych usług cyfrowych, obok YouTube’a, GMaila i Amazon Prime.

Źródło: Unsplash

3. Inne serwisy streamingowe

Jednak nie samymi Przyjaciółmi człowiek żyje. Sukces Netflixa zapoczątkował powstawanie kolejnych platform streamingowych. Obecnie, w zależności od upodobań, możemy korzystać z całej gamy portali. Kochasz offowe kino arthousowe? Sprawdź co grają na MUBI! Wolisz amerykańskie grupy detektywistyczne codziennie rozwiązujące inną zagadkę? Paramount zaprasza do subskrybcji! Chcesz pozostać na bieżąco z głównym nurtem? Czas zainwestować w Amazon Prime. Ogromną konkurencję dla Netflixa stanowi również Disney+, wymieniany na jednym oddechu z HBO Max jako najbardziej obiecująca platforma streamingowa.

Zdaje się, że zbliżamy się do pełnego koła, od czasu gdy ogłosiliśmy koniec konwencjonalnej telewizji. Choć serwisy streamingowe miały zapewnić nam dostęp do dowolnych treści w jednym miejscu, obecnie zdajemy się wracać do systemu kanałów.

4. Jakość treści

To zapewne najpoważniejszy zarzut, jaki stawia się Netflixowi. Chociaż serwis zapewnia dostęp do niezliczonych godzin filmów i seriali, trudno stwierdzić ile z nich jest faktycznie godnych uwagi. Seriale, które stworzyły wokół siebie poważny fanbase albo nie doczekają się kontynuacji (np. Ozark) albo kolejne sezony są zwyczajnie mierne (czy ktoś z obecnych obroni drugi sezon Russian Doll?).

Równocześnie konkurencja może pochwalić się nie tylko treściami z najwyższej półki, ale przede wszystkim na każdą okazję.

W przeciwieństwie do Netflixa, który nadaje się tylko na średnio uważny, młodociany binge-watching.

5. Efekt lawinowy

Netflix w pierwszym kwartale tego roku ogłosił stratę 200 tys. użytkowników. Choć zważywszy, że platformę subskrybuje ponad 220 mln osób można pomyśleć, że jest to minimalna strata, sępy już krążą nad serwisem.

Pierwsza strata od 10 lat stała się wyjątkowo głośnym tematem.

Informacja z pewnością skłoniła wielu użytkowników i użytkowniczek serwisu do refleksji nad jego jakością. Rynek rozrywki jest okrutny i najmniejsza oznaka spadku popularności może oznaczać dalszy odwrót. W końcu kto chciałby płacić za platformę ze złą prasą, miałkim contentem, gdy jej konkurencja jest zwyczajnie lepsza?

Zdjęcie główne: Venti Views/Unsplash
Tekst: WK

KULTURA I SZTUKA